środa, 27 lipca 2011

Odliczanie... 2

Czas do odlotu - mniej niż 48 godzin. Oznacza to, że jesteśmy już na ostatniej prostej. A to z kolei oznacza, że jeśli coś ma się psuć, to właśnie teraz, bo to tradycyjnie najbardziej odpowiedni czas :) Niemniej jednak walczymy i ogarniamy - odbieranie ubrań, nadbagaże, chińskie formalności... Damy radę :)

Dziś spakowaliśmy większość rzeczy, które nie będą umieszczone bezpośrednio w naszych plecakach. Dwa łyki statystyki: każdy z nas dysponuje 23 kg podstawowego bagażu + 10 kg bagażu podręcznego. To niby dużo, ale w gruncie rzeczy zbyt mało, bo sam sprzęt waży sporo i zajmuje miejsce, a do tego doliczyć trzeba jedzenie, leki, itp. Dlatego poza naszymi bagażami osobistymi będziemy musieli zabrać bagaż ogólny, techniczny - 6 worków, każdy ważący po ok. 23 kg (i kosztujący 50 EUR za nadbagaż). Łącznie to ponad 400 kg bagażu, co daje ok. 48 kg na głowę. Człowiek, który wymyśli kiedyś patent na wysokogórski sprzęt, który nie będzie nic ważył, będzie miliarderem.

Przy okazji dziękujemy naszym partnerom z Groupona - dziś nawet szczególnie mocno, bo mieli z nami ciężki dzień. Podziękowania ślemy do członków zarządu (za wsparcie naszej inicjatywy), Artura Bednarza (za ogarnianie całości spraw), Tomka Kucharskiego (za anielską cierpliwość i pomoc) oraz Jacka Parczewskiego i Aleksandra Bogdańskiego (za współpracę przy naszywkach). W podziękowaniu dla Was filmik - trochę edukacyjny, żebyśmy też z niego skorzystali :)






---

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz